Improwizacja to dla mnie sztuka odpuszczania kontroli. Sztuka podążania za kimś lub za czymś. Sztuka czerpania inspiracji z tu i teraz.
Przez tyle lat nieustannie się do czegoś przygotowujemy. W szkole przygotowujemy się do kolejnej szkoły, a potem może do studiów. Na studiach przygotowujemy się do pracy. W pracy przygotowujemy się do tego, by na emeryturze móc sobie pożyć. Na emeryturze przygotowujemy się… Serio sądzisz, że wiem jak to jest być na emeryturze?
Zmierzam do tego, że uczymy się jak oczekiwać czegoś od jutra, a tracimy zdolność bycia dziś. Tu i teraz. Jak często jesteś myślami w planach na przyszłość lub żalach za przeszłość? Albo w tęsknocie za pięknem z przeszłości i żalem do przyszłości, że nie będzie tak piękna?
Jadę właśnie tramwajem na ostatnie zajęcia mojej podyplomówki. Kiedy pisałem poprzednie zdanie jakoś mocno usłyszałem stukot kół o tory. Jak często słyszysz ten dźwięk? Jak często słyszysz jak pracuje silnik i klimatyzacja? Jak często przyglądasz się fakturze ścian tramwaju, którym jedziesz?
Rozejrzyj się. Widzisz ile rzeczy odbija się w szybach czy metalowych elementach? Przyjrzyj im się tak długo, aż zobaczysz coś nowego.
Interpretuj to co Cię otacza. Improwizuj. Nie lubisz się uzewnętrzniać? Doskonale! Twoja głowa pomieści więcej improwizacji, niż Ci się może wydawać. Jesteś najważniejszą osobą w swoim życiu, wystarczy że Ty doświadczysz swojego geniuszu.