Twoje ciało może być wspaniałym źródłem inspiracji. Ono wie, czego potrzebuje w danej chwili. Podążanie za jego impulsami może otworzyć przed Tobą totalnie nową rzeczywistość.
Najbardziej oczywistym przykładem jest dla mnie taniec. Reakcja na muzykę z głośnika, a czasem na muzykę, którą słyszysz tylko Ty. Ruch jako reakcja na impuls, często nieprzemyślany, nieprzefiltrowany. Pierwotny i piękny w swojej naturalności.
Ja wstydziłem się tańczyć. A dokładniej wstydziłem się tańczyć przy ludziach. W komfortowych dla siebie warunkach uwielbiałem ruszać się do muzyki.
Kiedy poszedłem na kurs salsy w 2016 okazało się, że całkiem dobrze ogarniam. Mam takie wspomnienie pierwszego momentu, kiedy na kursie poczułem, że tańczę:
Muzyka leci, jakieś uno dos tres, czy może już coś bardziej złożonego. Ćwiczymy figurę, którą poznaliśmy na początku zajęć, więc partnerzy mieli ją powtarzać kiedy czuli się gotowi. Kiedy zacząłem wykonywać tę figurę pomyliłem się - zacząłem dobrze, ale dokończyłem inaczej. Jakie było moje zaskoczenia, jak dotarło do mnie, że dalej jesteśmy w rytmie. Wydaje mi się, że tego samego dnia chciałem wykonać figurę, której się uczyliśmy, ale jak już postanowiłem, że ją poprowadzę, to okazało się, że nie pamiętam jak idą kroki. No ale muzyka leciała, więc postanowiłem coś tam poprowadzić. Jak skończyłem, dotarło do mnie, że zrobiłem całą tę figurę, w pełni poprawnie.